Lepsza intuicja niż SWOT?
Mikołaj Pindelski
Wprowadzenie
Programy nauczania zarządzania i strategii skierowane do menedżerów obejmują szereg tematów i treści, które brzmią mądrze i wydają się nadzwyczaj przydatne. Czy jednak tak jest naprawdę? Jak wskazują ankiety ewaluacyjne z ponad stu kursów zarządzania, szkoleń i studiów podyplomowych prowadzonych przez różne osoby, przydatność oferowanych programów nauczania zarządzania i strategii oceniana jest niewspółmiernie nisko w stosunku np. do oceny atrakcyjności zajęć czy wiedzy prowadzącego. Wyniki te jeszcze bardziej się rozchodzą, gdy rzecz dotyczy średnich, a już szczególnie małych przedsiębiorstw. Choć nie wiadomo, czy deklaracje te są uzasadnione, to jednak powinny one dać do myślenia wszystkim tym, którzy programy układają i realizują.
Badanie
Ankiety (zawierające pytania oceniające kursy) zostały przeprowadzone w okresie od października 2006 roku do marca 2008 roku i trwały każdorazowo od 6 do 30 godzin. Prowadzone były przez różne osoby (przy czym osoby te nie powtarzały się), zatem prezentowane wnioski oparte są na ocenie blisko 120 osób prowadzących kursy zarządzania i strategii oraz prezentowanych przez nich programów. W gronie tym znaleźli się zarówno profesorowie, doktorzy, jak i magistrowie (w rozkładzie mniej więcej odpowiednio: 20 proc., 40 proc., 40 proc.), naukowcy-teoretycy oraz specjaliści-praktycy (w rozkładzie mniej więcej 60 proc. na 40 proc.). Oceniane kursy miały charakter zarówno części składowych większych projektów (np. były częścią programu studiów podyplomowych), jak i indywidualnych szkoleń otwartych (rekrutujących uczestników na zasadzie wolnych zgłoszeń z rynku) oraz zamkniętych (skierowanych wyłącznie do pracowników
jednego przedsiębiorstwa).
Przeanalizowano
1140 ankiet wypełnionych przez menedżerów niższego, średniego i
wyższego szczebla dużych, średnich i małych przedsiębiorstw, którzy
uczestniczyli w ocenianych kursach. Przedmiotem badań była ewaluacja
kursów organizowanych przez wybrane instytucje z sektora uczelni wyższych,
jak i firm szkoleniowych aktywnych na warszawskim, a więc wysoce rozbudowanym
i dość specyficznym, rynku edukacji profesjonalnej. Ankieta zawierała
kilka pytań: Jak oceniasz przydatność zajęć?,
Jak oceniasz wiedzę prowadzącego?,
Jak oceniasz przygotowanie prowadzącego do zajęć?,
Jak oceniasz formę prowadzenia zajęć?
oraz Czy w trakcie zajęć dowiedziałeś/aś się czegoś nowego?
Zastosowano kategorię oceny, wykorzystując skalę Likerta i za każdym
razem prosząc ankietowanych o zaznaczenie od 1 (najniższa ocena) do
5 (ocena najwyższa). Całość uzupełniono 81 wywiadami z uczestnikami
oraz, ostatecznie, analizą programów i zawartości kursów.
Mądrzy ludzie fajnie uczą - choć nie tego, co trzeba
Relatywnie
wysoko oceniana wiedza prowadzącego (średnia ocena 4,1) nasuwa wniosek,
że generalnie do prowadzenia zajęć wybierane są osoby, które dobrze
znają się na prezentowanym temacie lub przynajmniej skutecznie sprawiają
takie wrażenie i tak są odbierane przez uczestników kursów. Średnia
ocena 4,0 dla klarowności przekazywanych treści oraz 3,9 dla sposobów
ich prowadzenia wskazują, że osoby te posiadają również co najmniej
dobry warsztat dydaktyczny i starają się prowadzić zajęcia, nie
tylko uwzględniając treści merytoryczne, ale także zwracając uwagę
na formę przekazu, jego jasność i klarowność oraz tzw. efekt WOW.
Jednak w zestawieniu z oceną przydatności pozyskanej wiedzy (średnia
ocena 2,9) można wysnuć wniosek, że mądrzy ludzie świetnie uczą,
ale nie tego, co jest faktycznie potrzebne ich słuchaczom. Potwierdza
to także średnia ocena 3,0 dla kategorii: Czy dowiedziałeś/aś
się czegoś nowego? Tu można również dodać, że znaczna część
programów pokrywa się, a poszczególni prowadzący korzystają z tych
samych źródeł wiedzy co pozostali. Nie jest także wykluczone, że
źródła te znają również uczestnicy kursów. Powielanie elementów
można tu przyjąć za prawdę obiektywną (potwierdza to także analiza
programów, zawartości kursów oraz wywiady z uczestnikami). Zatem
wykładowcy prawdopodobnie w sposób ograniczony dokonują analiz zawartości
kursów prowadzonych przez innych lub nie wyciągają z takich analiz
wystarczających wniosków. Jak się zdaje, sporym nadużyciem byłoby
tu jednocześnie stwierdzenie, iż analiza i wnioski, jeśli występują,
służą kopiowaniu programu, a nie poszukiwaniu komplementarnych źródeł
wiedzy. W efekcie, zdaniem respondentów, nie proponują oni zbyt wiele
z treści, mogących uzupełniać te przekazywane przez kolejnych trenerów.
Ocenę przydatności
zajęć należy natomiast traktować jako opinię, która wymaga dalszych
weryfikacji. Jak się jednak wydaje, jest ona w dużej mierze uzasadniona.
Uwagę zwraca stosunkowo niski, dodatni współczynnik korelacji wskaźników
wiedzy prowadzącego oraz przydatności zajęć (0,2), umiarkowany dla
nowych treści i przydatności (0,3) oraz dość wysoki pomiędzy atrakcyjnością
a przydatnością (0,5). Im więc zajęcia są prowadzone w sposób
bardziej atrakcyjny, tym wyższa jest ich postrzegana przydatność.
Ta obserwacja zmusza do weryfikacji wniosków, gdyż możliwe jest,
że umiejętność przyciągania uwagi przez trenera do prezentowanych
przez niego treści jest zmienną kluczową w późniejszej ocenie
ich przydatności.
Trudno byłoby
się jednak zgodzić z opinią, iż taki stan rzeczy jest wynikiem złej
woli czy niedostatków w kompetencjach prowadzących zajęcia. To raczej
utarte reguły tworzenia programów zajęć oraz dostępność materiałów
determinują to, co zawiera kurs. Posiłkując się wypowiedziami 81
uczestników studiów podyplomowych, wyraźnie można wskazać powielanie
się zawartości merytorycznej kursów. Jak twierdzi kilku spośród
pytanych, metodę analizy SWOT przedstawiano im w trakcie dotychczasowej
edukacji co najmniej kilka do kilkunastu razy. Podobnie często pojawiają
się: analizy otoczenia dalszego typu PEST i CASE, 5 Sił według M.
Portera, macierz BCG, cykl życia branży i produktu, ustalanie misji,
wizji i celów strategicznych przedsiębiorstwa, marketing MIX na znacznym
poziomie ogólności i coraz częściej analiza Blue Ocean. Jednocześnie
zauważają oni, iż przydatność tych podejść w prezentowanej przez
wykładowców formie jest bardzo niska, zwłaszcza w odniesieniu do
faktycznie wykonywanych przez nich działań w organizacji. Jak stwierdziła
jedna z ankietowanych osób, zdecydowanie lepiej zdać się na intuicję
niż wykonywać te wszystkie czasochłonne i mało przydatne analizy
- wniosek będzie podobny, a nakład pracy niewspółmierny. Choć
można zarzucić słuchaczom prezentującym podobne opinie, że przemawia
przez nich wrodzona niechęć do wykonywania dodatkowego wysiłku, zwłaszcza
intelektualnego, to jednak trudno przeciwstawić się dawno postawionej
tezie, iż w świecie biznesu "czas to pieniądz" oraz zasadzie
poszukiwania możliwie najbardziej efektywnych rozwiązań. Pożądany
(jak najniższy) współczynnik wyników do nakładu znajduje również
zastosowanie w procesie uczenia się czy podejmowania decyzji strategicznych.
Wskazywałoby to na fakt, iż duża część racji leży jednak po stronie
słuchaczy. Nie bez znaczenia pozostaje również, iż w ciągu
ostatnich lat, uczestnicy programów o charakterze szkoleniowym stali
się znacznie bardziej świadomi swoich potrzeb i wymagań wobec trenerów.
Przyczynił się do tego zapewne ciąg darmowych lub prawie darmowych
programów, dofinansowanych z EFS, pozwalających na uczestnictwo w
szkoleniach nieomal wszystkich osób, które przejawiały jakąkolwiek
chęć podążania w tym kierunku.
Uczenie strategii
Aby zweryfikować
prawdziwość obserwacji, warto dokonać analizy programów kursów
zarządzania i strategii organizacji oferowanych w czołowych polskich
i zagranicznych firmach oraz na uczelniach wyższych. Jednym z pierwszych
elementów są z reguły problemy definicyjne: czym jest zarządzanie,
a czym strategia, kim jest menedżer, a kim przywódca. Zagadnienia
te są bez wątpienia ważne i sprowadzają myślenie oraz rozmowę
na określoną płaszczyznę. Sprawiają, że zarówno słuchacze, jak
i prowadzący tworzą wspólny, podobnie dekodowany zestaw pojęć.
Można przyjąć, że jest to może zagadnienie mało praktyczne, ale
jednak potrzebne - podobnie jak niezbyt rozbudowana typologia. Kwestie
te są wymienione jako punkty programów kursów z zarządzania na studiach
podyplomowych, realizowanych zarówno przez SGH, jak i np. WSPiZ, KSB
Uniwersytetu Ekonomicznego w Krakowie, UE w Krakowie, UE we Wrocławiu.
Element ten zawierają także programy MBA realizowane na tych uczelniach.
Podobnie, choć z nieco mniejszym deklarowanym naciskiem na część
definicyjną, programy kształtują czołowe firmy doradczo-szkoleniowe,
jak: PWC, IMMOQEE, Door, IIR, E&Y. Choć oferta obejmuje głównie
dziedziny tematycznie węższe niż całość strategii, to jednak część
zagadnień można uznać za elementy zarządzania strategicznego.
Z reguły kolejnym
punktem jest prezentacja teoretycznych i zagregowanych koncepcji w myśleniu
o strategii organizacji. Dominują tu modele opisane przez Portera,
Milesa, Snowa, Ansoffa, Ackoffa i kilku innych autorów. W części
przypadków są one wzbogacone wskazówkami i wytycznymi, co trzeba
zrobić, jeśli już wybierze się jakąś strategię. Ponadto dają
ogólny ogląd, jak działać na rynku i w szerokim ujęciu, jak się
zachowywać, np. wobec konkurencji, czy kształtując ofertę. W wielu
programach pojawiają się w tym miejscu również case studies.
Oparte z reguły na kwestionowanej metodzie najlepszych praktyk, które może i są najlepsze, to, zdaniem części uczestników kursów, nie bardzo wiadomo względem czego, oraz czy dadzą się jeszcze kiedykolwiek skopiować i zastosować. Zatem można je traktować raczej jako inspirację niż wyraźną wskazówkę. Co ciekawe - te same osoby twierdziły, że miarą przydatności kursu są interesujące przykłady praktyczne. Czyli wskazywałoby to właśnie na szczególną rolę, skrytykowanej przed chwilą, metody analizy najlepszych praktyk. Choć można tu odnieść
wrażenie, że respondenci cierpią na rozdwojenie jaźni, czy borykają
się z wewnętrznym starciem energii jin-jang, to jednak wiele
wskazuje na to, że ich odczucia są jak najbardziej słuszne i zgodne
z rzeczywistością. Problem prezentacji najlepszych praktyk, polegający
na tym, że są one trudne do powielenia, wywodzi się prawdopodobnie
z tego, że zwykle pochodzą z relatywnie dużych organizacji, często
nie dotyczą warunków polskich i wchodzą w zakres zadań zarezerwowanych
w zasadzie wyłącznie dla kilku osób piastujących funkcje na szczycie
hierarchii organizacji (często w ujęciu międzynarodowym). Respondenci
niejednokrotnie wskazywali, iż case
studies, opisujące perypetie w tworzeniu i realizacji strategii
przez koncerny o obrotach zbliżonych do budżetu państwa polskiego,
brzmią zazwyczaj abstrakcyjnie i trudno jest je przełożyć na język
mniejszych organizacji. Wskazywali oni również na fakt wielokrotnego
powtarzania przez kolejnych prowadzących zajęcia tych samych przykładów,
wywodzących się od czołowych producentów kosmetyków, samochodów,
napojów i innych produktów spożywczych oraz tekstyliów, przy jednoczesnym
niewielkim zastosowaniu przykładów z rynku B2B (oferty biznesowej
skierowanej do innych podmiotów), co szczególnie dotyczy usług oraz
przykładów pochodzących z małych i średnich przedsiębiorstw. Dzieje
się tak jednak nieprzypadkowo.
Źródła wiedzy o strategii - podsumowanie
Analizując
ankiety, wywiady z uczestnikami oraz programy nauczania o strategii,
nasuwa się wniosek, iż zasób wiedzy, z którego korzystają prowadzący,
choć bardzo szeroki, to jednak zwykle wywodzi się z tych samych źródeł.
Dominują pozycje książkowe oraz niekiedy artykuły napisane przez
przedstawicieli wąskiego grona uznanych teoretyków i praktyków zarządzania.
Zawarte w nich koncepcje, modele i przykłady stają się z czasem nieodzownym
elementem i w końcu standardem tworzenia programów kursów o strategii
i zarządzaniu. Trudno tu jednoznacznie stwierdzić, czy wywodzi się
to z narzuconych i szeroko przyjętych kanonów, czy z poszukiwania
najłatwiejszych sposobów dotarcia do atrakcyjnych modeli i przykładów.
Jak twierdzą ankietowani, przykłady i opisy przypadków, którymi
posługują się trenerzy, pochodzą albo z publikacji wspomnianych
tu już autorów, albo dotyczą ogólnie znanych faktów na poziomie
dziennikarskim, nie zaś pogłębionych analiz wykonanych przez rodzimych
badaczy. Zatem, oprócz największych światowych organizacji, często
wspominane są strategie spółek giełdowych, podmiotów opisywanych
przez prasę, oferentów i produktów (rzadziej
usług) przykuwających uwagę, skierowanych do klientów indywidualnych, czyli przypadków,
których przygotowanie i późniejsza analiza nie nastręcza zbyt wielu
problemów, jako że informacje o nich są relatywnie szeroko dostępne.
Ponadto przełożenie uzyskanych tą drogą wniosków na praktyczne
ich zastosowanie w przedsiębiorstwach reprezentowanych przez inne niż
te, z których pochodzą przykłady, pozostawia się często uczestnikom
kursu. Ci ostatni zwracają jednak uwagę, iż zastosowanie wyników
takich analiz w ich działalności nie tylko jest niejednoznaczne, ale
również bardzo trudne lub niekiedy nawet niemożliwe. Zatem ich zaangażowanie
w rozwiązywanie kolejnych, podobnych do siebie zadań i analiz przypadków,
jest relatywnie niskie, a ocena przydatności takiego ćwiczenia niewielka.
Oczekiwania zawarte w deklaracjach dotyczą:
- przykładów z rynku polskiego,
- pogłębionych analiz prezentowanych przypadków,
- przykładów prezentujących faktyczne problemy średniego i małego biznesu,
- wyjaśniania wniosków z analiz i przekładania ich na wskazówki dotyczące rozwiązań problemów,
- wyjaśniania sposobów właściwego rozwiązywania przedstawianych problemów,
- przykładów wywodzących się z rynku B2B, ze szczególnym uwzględnieniem usług,
- analiz dotykających nie tyle procesu tworzenia, co sposobów realizacji strategii.
Wnioski z tych badań zachęcają również do zapoznawania się z literaturą niszową i publikacjami autorów spoza grona szeroko uznanych autorytetów zarządzania strategicznego, zamiast poświęcać czas na kompilacje, podsumowania i tytuły zawierające jedynie syntezy i zebrane koncepcje przedstawione przez autorów z opisanego kręgu. To właśnie tam można znaleźć liczne koncepcje i przykłady, które wybiegają poza zakres wiedzy powtarzanej przez kolejnych trenerów.
Ponadto, w przygotowywaniu programów uczenia strategii i o strategii należy uwzględnić w możliwie szerokim zakresie wątek nie tyle jej tworzenia, czemu służą wspomniane już metody analiz, co sposobów jej realizacji. W tym względzie zarówno literatura, jak i baza case studies jest nadzwyczaj uboga. To duża szansa i znaczne pole do zagospodarowania dla ambitnych trenerów i ogromna bariera dla tych, którzy starają się unikać nadmiernego wysiłku i trudu.
Dodaj do: Facebook Wykop Twitter.com Digg.com
Spis treści artykułu
- Wprowadzenie
- Badanie
- Mądrzy ludzie fajnie uczą - choć nie tego, co trzeba
- Uczenie strategii
- Źródła wiedzy o strategii - podsumowanie
Informacje o autorze
Komentarze
Nauka, to tylko przenoszenie rutyny. Samodzielnie sięganie do...
autor: Artur P,
Fajnie, że trafiłam na tą stronę, ponieważ mam zmierzyć się z...
autor: Gość e-mentora,
Nie wiem czy sama dowolność wyboru przedmiotu rozwiązuje problem....
autor: Gość e-mentora (ten od 1 i 3 postu),
potwierdzam, takie same wnioski udało mi się wyciągnąć z...
autor: Gość e-mentora,
Pozostaje tylko dodać, że problem ten dotyczy również...
autor: Gość e-mentora,
Podobne zagadnienia
Internet jako efektywna przestrzeń edukacyjna
Bariery komercjalizacji prac badawczych w Polsce
Człowiek w dobie konwergencji mediów – relacja z konferencji
Polska Akcja Humanitarna jako organizacja ucząca się w świetle badań własnych
Kierunki rozwoju uniwersytetów trzeciego wieku w Polsce
Portal e-Justice jako element budowy społeczeństwa informacyjnego Unii Europejskiej
Machinima – edukacyjny wymiar kina wirtualnej rzeczywistości
Media - Edukacja - Kultura. W stronę edukacji medialnej - relacja z konferencji